Bóg, Szatan i Człowiek
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Bóg, Szatan i Człowiek Strona Główna
->
Bóg, Szatan i człowiek
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
----------------
Bóg, Szatan i człowiek
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Renatkie
Wysłany: Pon 19:09, 18 Gru 2006
Temat postu:
normalnie.........
to takie mroczne ;];]
człowiek- SZATAN...........
Lola
Wysłany: Pon 19:00, 18 Gru 2006
Temat postu:
nono......to takie.....zyciowe.....
biedny szaraczek w spotkaniu ze ZZZZZZŁŁŁŁŁŁŁLLEEEEEEEMMMMMMM
Rayza
Wysłany: Czw 9:59, 30 Lis 2006
Temat postu:
opowiadanie cudowne
podobalo mi sie ^_^
Naamah
Wysłany: Wto 19:19, 03 Paź 2006
Temat postu:
Świetne!!! Aż łzy mi na moment stanęły w oczach
. No cóż-jestem bardzo emocjonalną osóbką
. Ale poważnie! Cudne opowiadanko.
Erlo Iderooth
Wysłany: Wto 11:37, 03 Paź 2006
Temat postu:
hehehhe byłem już chyba bardzo zmęczony jak to czytałem i zacząłem się obawiać, że już Ci powoli odbija. Bo jednak wiele osób opowiada podobne historie i uważa, je za prawdziwe
Co do samego opowiadania klimat super szczególnie jak się czyta w nocy w ciemnym pokoju. Full Wypas
egz
Wysłany: Wto 9:18, 03 Paź 2006
Temat postu:
Erlo erlo, chyba wziąłeś tego posta zbyt poważnie
po prostu w nocy był taki klimat i naszło mnie, żeby coś takiego napisać. Z jednej strony żeby spróbować, czy będę umiał, z drugiej strony, żeby ewentualnie zaplanować sobie co zrobię, gdy on naprawdę przyjdzie. Bo ja wiem, że przyjdzie. Od kilku tygodni coraz bardziej angażuję się w walkę z nim i prostu musi się mną zainteresować, bo złamanie mnie jest w jego interesie.
Mało tego, mam o wiele większe plany niż tylko pisanie tu postów i chodzenie do kościoła =] pierwsze od czego zacznę do założenie forum na normalnym adresie, normalnym koncie i wypozycjonowanie go tak, żeby po wpisaniu "satanizm" było na pierwszym miejscu wyników :]
Później w miarę dodawania nowych postów, artykułów itp, jak już będzie ten 1000 wejść dziennie
zorganizuję coś wspólnego, może jakiś wyjazd, może spotkanie, może załatwię możliwość uczestnictwa w egzorcyzmach dla większej grupy osób...
Wszystko po to, żeby jak najwięcej ludzi zobaczyło i uwierzyło.
btw: ja wiem, że Bóg nie uchroni mnie przed złem tej ziemi, bo to ludzie to zło powodują. Ale dzięki niemu nie boję się śmierci, nie myślę na zasadzie "o ja, umrę i już mnie nie będzie", tylko na zasadzie "jeszcze nie teraz". Demonów też nie ma co się bać, bo Bóg nie pozwoli im cię skrzywdzić jeśli tylko się do niego zwrócisz.
btw2: hehe, mnie nikt nie przekona, że tego nie ma, bo ja wiem, że jest. Po prostu wiem
Erlo Iderooth
Wysłany: Wto 2:10, 03 Paź 2006
Temat postu:
WOW świetna historia. Przypomina mi jednak trochę opowiadania z „Historii Necronomiconu” Lovecrafta. Autor w tej książce pisał podobne opowiadania tylko o ile pamiętam nie było tam odwołania do boga. Ale klimat bardzo podobny
Tu według mnie masz już typowe objawy „posatanistyczne”. Wydaje Ci się, że złe demony Cię nawiedzają bo odwróciłeś się od nich i przeszedłeś na stronę Boga. To jest typowe dla religii chrześcijańskiej. Ludzie wychowani w tej wierze nie mogą od niej odejść bo ta religia jest tak stworzona, że każdemu w końcu psychika może wysiąść jak się będzie przeciwstawiał. Czy wiara ma powodować u człowieka paniczny strach i lęk przed czymś czego niema? Bóg, w którego wierzysz powinien Ci pomagać i Cię wspierać a jest całkiem inaczej. Przez niego żyjesz w ciągłej bojaźni przed złem, śmiercią i demonami. Uważasz, że tylko Bóg po śmierci może Ci dać życie wieczne i uchroni Cię od złego na ziemi. I właśnie dlatego boisz się od niego odejść.
Całkiem inaczej by było gdybyś powiedział sobie że tego wszystkiego niema. Niema demonów, niema szatana, i niema także boga. W takiej sytuacji jesteś wolny od tych wszystkich lęków i wyrzeczeń.
Jest godzina 2:01 gdy pisze tego posta. Dawniej wywoływałem duchy, rzucałem zaklęcia i takie tam inne. I nic się nie dzieje. Zawsze siedzę po nocach oglądając TV albo grając na kompie i jeszcze nic do tej pory mnie nie nawiedziło. Więc jak widać jest to kwestia jedynie wiary.
egz
Wysłany: Pon 23:56, 02 Paź 2006
Temat postu: Post pisany nocą
3:01
Deszczowa noc, za oknem słychać zbliżającą się burzę.
Obudziłem się nagle, bez racjonalnego powodu. Dopiero kilka sekund później usłyszałem głośny huk tysięcy megawatów energii wbijających się w zimny metal kilkudziesięcio metrowej anteny sieci komórkowej.
To tylko burza, śpij spokojnie...
Pokój chociaż mały, przerażająco mroczny. Widoczne były już tylko jaskrawo czerwone cyfry wyświetlacza radiobudzika stojącego kilka metrów od łóżka.
Co czujesz, gdy słyszysz kroki w pustym pokoju...
Nie mogłem zasnąć. Spojrzałem raz jeszcze w stronę budzika mając nadzieję, że już ten najgorszy czas minął i nic tej nocy się nie stanie. Budzik, gdzie on jest? Kilka sekund później czarna kurtyna odsłoniła powolnym płynnym ruchem cyfru 3:09.
Zdecydowanym ruchem chwyciłem srebrny wielokrotnie święcony krzyżyk, który od kilku miesięcy noszę na szyi. Już wiedziałem, że on tu jest. Nie musiałem długo czekać, by się ukazał. Krążył po pokoju, chwilami usiłował wejść na moje łóżko, ale szybko się po tym oddalał z potwornym jękiem.
Ufam swemu Panu i on jest mym obrońcą
- rozpocząłem spokojnym i wyraźnym głosem kierując wzrok ku demonowi.
On jest najwyższy i nikt nie może się z nim równać. Jestem jego sługą, a On mnie otacza opieką
- urwałem zdanie wiedząc zmianę w zachowaniu demona. Zawisł bez ruchu i głośno wciągając powietrze otworzył szerzej swoje czarne oczy.
Jeden jest Bóg i on jest naszym panem. Jego imię sławią narody, a twoim gardzą.
Demon zbliżył się i nabrał kształtu w półmroku.
Twe oblicze zamiast mnie przerazić wywołuje uśmiech na mojej twarzy, więc nic tu po tobie. W imię naszego pana Jezusa Chrystusa każę ci stąd odejść!
Demon zasyczał i wskoczył na łóżko przygniatając mnie niewyobrażalnym ciężarem. Zacisnąłem mocniej krzyżyk i nie mogąc nic powiedzieć powtarzałem w myślach "Panie, pomóż swemu słudze przetrwać próbę".
Po kilkunastu sekundach ciężar zniknął. W pokoju już nikogo nie było.
Słychać było już tylko deszcz stukający w parapet za oknem...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin